Nie pchaj się w wróżby,gusła ,przepowiednie i czary.Ta droga prowadzi do nikąd i otwiera drzwi duchowi zamętu.
Pwt.18 wers 9- 13
Gdy ty wejdziesz do kraju, który ci daje Pan, Bóg twój, nie ucz się popełniania tych samych obrzydliwości jak tamte narody. Nie znajdzie się pośród ciebie nikt, kto by przeprowadzał przez ogień swego syna lub córkę, uprawiał wróżby, gusła, przepowiednie i czary; nikt, kto by uprawiał zaklęcia, pytał duchów i widma, zwracał się do umarłych. Obrzydliwy jest bowiem dla Pana każdy, kto to czyni. Z powodu tych obrzydliwości wypędza ich Pan, Bóg twój, sprzed twego oblicza. Dochowasz pełnej wierności Panu, Bogu swemu. Te narody bowiem, które ty wydziedziczysz, słuchały wróżbitów i wywołujących umarłych. Lecz tobie nie pozwala na to Pan, Bóg twój.
Nie będziesz miał cudzych bogów obok mnie. Nie będziesz oddawał im pokłonu i nie będziesz im służył, ponieważ Ja Pan, twój Bóg, jestem Bogiem zazdrosnym, który karze występek ojców na synach do trzeciego i czwartego pokolenia względem tych, którzy Mnie nienawidzą.
Jeremiasz 29 wers 8-9
Bo to mówi Pan Zastępów, Bóg Izraela: Nie dajcie się wprowadzić w błąd przez waszych proroków, którzy są wśród was, i przez waszych wróżbitów; nie zwracajcie uwagi na wasze sny, jakie śnicie. Oni bowiem prorokują wam kłamstwo w moje imię. Nie posłałem ich - wyrocznia Pana.
- Starożytni przywiązywali wagę do snów, bo są czymś, nad czym nie mamy kontroli, i dlatego ludzie przypisywali im ogromne znaczenie.Już 4 tys. lat przed narodzinami Chrystusa mieszkańcy Mezopotamii i Egiptu interpretowali sny, którym nadawali znaczenie magiczne. I już wtedy powstały senniki.Zupełnie inaczej kwestię snu przedstawia Biblia. - W konkordancji biblijnej cała strona dotyczy samego ujęcia snu. Pojawia się hebrajskie pojęcie tardemah. Język hebrajski nie znał pojęcia "doświadczenia ekstatycznego". Z tego względu nie wiemy, czy tarde-mah oznaczał sen fizyczny, czy to, co w teologii mistycznej jest określane "zawieszeniem zmysłu. Tardemah to rodzaj bardzo ciężkiego snu, pewnym stopniem odrętwienia. Przykładem jest chociażby sen Adama z Księgi Rodzaju. Poza jego świadomością Bóg wyjmuje mu jedno z żeber. Nie można też nie wspomnieć o Abrahamie, który zapada w głęboki sen i wówczas opanowuje go poczucie lęku, strachu, ogrania go ciemność.W Biblii pojawia się także sen, w którym człowiek po prostu śni, określany jako halom. Sen w Biblii jest sposobem objawienia się Boga, narzędziem komunikacji z człowiekiem w miejscach, w których żyją poganie.
W Starym Testamencie przykładów snów jest bardzo dużo: chociażby sen Dawida, Salomona, Saula czy Jakuba. Drabina ze snu tego ostatniego posłużyła mistykom do stwierdzenia, że istnieje 12 stopni doskonałości człowieka.
- Sny biblijne prawie wszystkie należy interpretować, są symbolami. Wytłumaczenie ich jest przejawem mądrości danej osoby. Dlatego w Biblii czytamy, że osoby należące do narodu wybranego potrafią odczytać owe znaki, bo są obdarzone Duchem Bożym - wyjaśnia ks. Adamczewski. - Zwykle doświadczenia snu w Starym Testamencie wiążą się z posłaniem, dotyczą przyszłości Izraela albo dzieł Boga wobec narodu wybranego.
W Nowym Testamencie Bóg również mówi we śnie. Przez anioła zwraca się do Józefa, aby nie bał się wziąć do siebie swojej brzemiennej małżonki, a potem - żeby Matkę i Dziecko zabrał w bezpieczne miejsce do Egiptu. Także we śnie mędrcy ze Wschodu dostali nakaz, aby nie wracali do Heroda.
I tutaj pojawia się diametralna różnica między snami biblijnymi a snami chociażby w starożytnym Egipcie. W świecie pogańskim sen oznaczał pewien znak, który należało zinterpretować. Natomiast sen w Biblii jest darem, który Bóg sam od razu interpretuje.
Kiedy czytamy życiorysy wielu świętych, okazuje się, że oni także mieli ważne i znaczące marzenia senne: św. Maksymilian Maria Kolbe, św. Jan Maria Vianney, św. Teresa Wielka czy św. Faustyna Kowalska.
- Poddawani tego typu doświadczeniom, opowiadali oni o swych snach swoim kierownikom duchowym.
Kościół nie traktuje snów jako objawienia. Istnieje niebezpieczeństwo przypisania teologii snom. Ale oczywiście nie możemy wykluczyć działania Pana Boga przez sen.
- Marzenia senne świętych czy błogosławionych łączyły się integralnie z całością ich życia i nie koncentrowały się na ich egoistycznych zapędach, ale wynikały ze szlachetnych pobudek do czynienia dobra innym.- Ojcowie pustyni na temat snu pisali dużo i często. Odrzucali sprawy przyziemne, wyciszali się, wybierali miejsca bezludne, przez co stawali się naczyniem czystym i wtedy o wiele łatwiej odczytywali wolę Pana Boga - stwierdza o. Marek Kotyński. - Sen przez ojców był także traktowany jako ciągła modlitwa, która była odzwierciedleniem ich całodziennej modlitwy. Jest mały fragment z kazania św. Bazylego na uroczystość św. Judyty, w którym mówi on, że szkoda pozostawić całą noc tylko na spanie. Ale to właśnie ojcowie pustyni przestrzegali przed nadinterpretacją. Przecież nie wszystko, co dzieje się we śnie, musi oznaczać wolę Bożą. Do interpretacji snów trzeba mieć spory dystans. Na pewno osoba, która prowadzi życie spokojne i uczciwe, łatwiej może odczytać znaki Pana Boga.
Człowiek ma zmysł religijny, mamy skłonność do bycia religijnymi. Oczywiście w chrześcijaństwie jest to łaska od Pana Boga. Jeśli ktoś korzysta z wszelkiego rodzaju senników, horoskopów, przepowiedni, świadczy to o jego duchowej walce, która potrzebuje spełnienia. I to jest największy paradoks, że człowiek niewierzący odrzuca Boga osobowego, a wierzy ślepo w senniki. Wtedy taka osoba przyjmuje sferę, która jest obca, trudna i niebezpieczna. Co więcej, korzystanie z senników i usług wróżbitów może spowodować rozchwianie psychiczne
Ludzie potrzebują pewnego rodzaju "ekranu", na którym mogą zobaczyć elementy swojego życia. Ze ślepej ciekawości zaczynają chodzić do wróżbitów, co pokazuje, że nie mają zdrowego związku z Panem Bogiem.
Coraz częściej można także usłyszeć o technikach manipulowania snem, wprowadzania ludzi w sen świadomy, tzw. lucid dream. - Gdybyśmy wpisali w wyszukiwarkę hasło "świadome śnienie", okazałoby się, że ta metoda staje się coraz bardziej popularna chociażby w USA, w Meksyku czy Anglii. Jest to technika wpływania na charakter przeżywanego snu, połączona z technikami szamańskimi - jedna z metod stosowana przez ruch New Age. W tym miejscu ludzie wchodzą w okultyzm, w niebezpieczną sferę, której człowiek nie zna. To z kolei może doprowadzić do stanów opętańczych.-ks. dr Tatar.
Do snów powinniśmy podchodzić z ogromnym dystansem, mamy przecież o wiele lepsze środki do rozpoznawania woli Bożej.Warto także takie sny konsultować ze spowiednikiem.Wtedy jesteśmy pewni,że nie błądzimy.
Pwt 13 wers 2-5
Jeśli powstanie u ciebie prorok, lub wyjaśniacz snów, i zapowie znak lub cud2, i spełni się znak albo cud, jak ci zapowiedział, a potem ci powie: «Chodźmy do bogów obcych - których nie znałeś - i służmy im», nie usłuchasz słów tego proroka, albo wyjaśniacza snów. Gdyż Pan, Bóg twój, doświadcza cię, chcąc poznać, czy miłujesz Pana, Boga swego, z całego swego serca i z całej duszy. Za Panem, Bogiem swoim, pójdziesz. Jego się będziesz bał, przestrzegając Jego poleceń. Jego głosu będziesz słuchał, Jemu będziesz służył i przylgniesz do Niego.
Egzorcysta przytacza historię, jak pewna kobieta z ciekawości, czy rzucenie uroku działa, omal nie doprowadziła do nieszczęścia.
- Problem w tym, że aby rzucić klątwę, nie trzeba używać specjalnych formułek - opowiada. - Tamta kobieta rzuciła przekleństwo na sąsiadkę. Po krótkim czasie sąsiadka zaczęła chudnąć. Badania lekarskie wskazywały, że to zdrowy człowiek, a jednocześnie wszyscy widzieli, jak siły witalne zaczynają ją opuszczać. Nie było żadnych racjonalnych przesłanek, żeby ten stan rzeczy wyjaśnić. Na szczęście osoba, która tę klątwę rzuciła, szybko się zorientowała, co uczyniła i miała na tyle odwagi, żeby przyznać się do błędu i opowiedzieć swemu księdzu o klątwie.
Słowo czary oznacza szkodzenie innym przez interwencję złego ducha. Jest to określenie ogólne, które nie wyjaśnia jeszcze, w jaki sposób dokonuje się tego rodzaju zła. Niektórzy autorzy używają słowa czary zamiennie do i słów gusła i uroki. Natomiast moim zdaniem, gusła i uroki są dwoma różnymi sposobami dokonywania czarów.
Nie roszcząc sobie prawa do pełnego ujęcia zagadnienia i opierając się jedynie na przypadkach, z jakimi osobiście zetknąłem się w mojej praktyce egzorcysty, wyróżniam następujące formy czarów:
- czarna magia;
- przekleństwa lub złorzeczenia;
- rzucenie na kogoś uroku wzrokiem;
- gusła. Czarna magia, czary, obrzędy satanistyczne, które mają swój szczyt w czarnych mszach. Omawiam te praktyki razem, ze względu na podobieństwa zachodzące między nimi. Wymieniam je zaś w porządku ciężkości dokonywanego czynu. Ich wspólną cechą jest to, że usiłują zaczarować jakąś określoną osobę przez magiczne formuły lub niekiedy nawet bardzo złożone obrzędy, z wezwaniami skierowanymi do złego ducha, ale bez posługiwania się specjalnymi przedmiotami. Kto uprawia te praktyki, staje się sługą szatana z własnej winy. Rozważam je tutaj tylko jako środki służące do rzucania czarów w celu szkodzenia innym osobom.
Pismo święte stanowczo zabrania tych praktyk, w których się dopatruje zapierania się Boga, by oddać się w posiadanie złemu duchowi. Gdy ty wejdziesz do kraju, który ci daje Pan, Bóg twój, nie ucz się popełniania tych samych obrzydliwości jak tamte narody (to znaczy poganie). Nie znajdzie się pośród ciebie nikt, kto by przeprowadzał przez ogień swego syna lub córki (ofiary z ludzi), uprawiał wróżby, gusła, przepowiadanie i czary, nikt, kto by uprawiał zaklęcia, pytał duchów i widma, zwracał się do umarłych (seanse spirytystyczne).
Obrzydliwością jest bowiem dla Pana każdy, kto to czyni (Pwt 18,9-12). Nie będziecie się zwracać do wywołujących duchy ani do wróżbitów. Nie będziecie zasięgać ich rady, aby nie splugawić się przez nich. Ja jestem Pan Bóg wasz (Kpl 19, 31). Jeżeli jaki mężczyzna albo kobieta będą wywoływać duchy albo wróżyć, będą ukarani śmiercią.
Kamieniami zabijecie ich. Sami ściągnął śmierć na siebie (Kpl 20,27; zob. takie Kpl 19,26-31)
Tak samo surowe słowa zawarte w Księdze Wyjścia: Nie pozwolisz żyć czarownicy (22, 17). Także u innych narodów karano śmiercią uprawiających magię. Chociaż określenia są różnie tłumaczone (i zmieniają się w zależności od przykładów), ich treść jest bardzo jasna.
Przekleństwa lub złorzeczenia.
Są to życzenia zła, którego źródłem jest zły duch. Gdy są wypowiedziane złośliwie, zwłaszcza gdy zachodzi związek krwi między przeklinającym i przeklętym, mogą mieć straszne następstwa. Najczęstsze i najpoważniejsze przypadki, z jakimi się spotkałem, miały związek z rodzicami albo dziadkami, którzy przeklęli swoje dzieci lub wnuki. Przekleństwo okazało się bardzo poważne, ponieważ odnosiło się do ich życia i zostało rzucone w szczególnych okolicznościach, na przykład w dniu ich ślubu.
Rzucanie na kogoś uroku wzrokiem.
Polega to na zaczarowaniu osoby za pośrednictwem spojrzenia.
Nie chodzi tutaj wcale o to, jak niektórzy sądzą, że pewne osoby
przynoszą pecha, gdy popatrzą na kogoś krzywym okiem - to są bajki.
Rzucenie na kogoś uroku wzrokiem jest prawdziwym zaczarowaniem wtedy,
gdy jest czynione w celu zaszkodzenia określonej osobie poprzez
interwencję złego ducha. Szczególnego znaczenia nabiera tutaj użyty
środek do wywołania szkodliwego skutku - spojrzenie. Miałem parę takich
i nie całkiem jasnych przypadków, to znaczy był wyraźny szkodliwy
skutek - wzrok, jako środek przysporzenia zła, ale nie było jego
sprawcy.
Gusła.
Jest to bardzo często stosowany środek przy dokonywaniu
czarów. Chodzi tutaj o wykonanie przedmiotu z najbardziej dziwnego i
różnego materiału, który ma znaczenie zupełnie symboliczne: jest
dostrzegalnym znakiem chęci zaszkodzenia komuś i narzędziem ofiarowanym
szatanowi, aby wycisnął na nim swoją moc. Mówi się często, że szatan w
małpi sposób naśladuje Boga.
W tym przypadku możemy odwołać się do sakramentów, które jako narzędzie łaski mają materię postrzeganą zmysłami (na przykład woda w sakramencie chrztu). Przy gusłach używa się materiału w celu szkodzenia.
Można wyróżnić dwa sposoby stosowania guseł w odniesieniu do wyznaczonej osoby. Pierwszy sposób – bezpośredni - polega na podaniu osobie napoju albo pokarmu z "wkładem" mającym wywołać zamierzony skutek. Tego rodzaju napój lub pokarrn przygotowuje się z domieszką różnych składników: krwi menstruacyjnej, kości zmarłych, różnych proszków, przeważnie ciemnych (przypalonych), części zwierząt, wśród których pierwsze miejsce zajmuje serce, ziół o szczególnym działaniu... Ale skuteczność szkodzenia zależy nie tyle od użytego materiału, ile raczej od chęci zaszkodzenia przez interwencję złego ducha. Chęć tę wyrażają tajemne formuły wypowiedziane podczas przyrządzania takich mieszanek. Prawie zawsze osoba dotknięta w taki sposób, poza innymi dolegliwościami, cierpi na charakterystyczny ból żołądka, który egzorcyści potrafią dobrze określić i który ustępuje dopiero po opróżnieniu żołądka poprzez zwymiotowanie lub wydalenie kału. Wtedy też wydala się najdziwniejsze rzeczy.
Drugi sposób, który możemy nazwać pośrednim (używam słownictwa, którym posługuje się w swojej książce o. La Grua), polega na zaczarowaniu przedmiotów należących do osoby, której się chce zaszkodzić (fotografie, ubrania lub inne rzeczy osobiste), albo na zaczarowaniu zrobionych figurek, które tą osobę uosabiają: kukiełek, lalek, zwierząt, mających niekiedy tą samą płeć i wiek, co osoby żyjące. Chodzi więc o przedmiot zastępczy, który dotyka się tymi samymi nieszczęściami i dolegliwościami, jakie chciałoby się wyrządzić danej osobie.
Oto dosyć często spotykany przykład:
w czasie obrzędu satanistycznego wbija się lalce igły w
głowę z myślą o określonej osobie, która potem czuje straszne bóle
głowy i mówi: "Czuję się, jakby całą moją głowę przeszywały ostre
igły".
Albo wbija się szpilki, gwoździe, ostrze noża w te części ciała, które chce się dotknąć. I rzeczywiście nieszczęsna ofiara czuje później ostre bóle dokładnie w tych miejscach. Ludzie mający dar odgadywania (będzie o nich mowa oddzielnie) zwykli mówić w takich przypadkach: "Pan (pani) ma szpilkę, która przechodzi odtąd dotąd, dokładnie wskazując dotknięte miejsce. Zdarzało się, że niektóre osoby uwolniły się od tego rodzaju zaburzeń i dolegliwości przez wyjęcie z oznaczonych części ciała długich i dziwnych szpilek, zrobionych z materiału podobnego do plastyku lub drewna. Bardzo często uwolnienie następuje dzięki wydaleniu różnorodnego materiału: kolorowych nitek bawełnianych, wstążek, gwoździ, powiązanych kawałków drutu.
Często czary nie osiągają swego celu, gdyż Bóg na to nie pozwala a osoba nimi dotknięta jest dobrze zabezpieczona przez modlitwy i zjednoczenie z Bogiem; ponieważ wielu czarowników nie potrafi dokonać czarów, bo są tylko zwykłymi oszustami; ponieważ sam zły duch, który jest „kłamcą od początku", jak go określa Ewangelia wprowadza w błąd nawet swoich zwolenników. Dużym błędem byłoby życie w strachu, że można stać się ofiarą czarów. Pismo święte mówi, że nie powinniśmy lękać się złego ducha, lecz mu się przeciwstawiać, a wtedy ucieknie od nas (por. Jk 4,7). Poucza nas też, abyśmy byli czujni na jego ataki, zawsze mocni w wierze (por. 1 P 5,8).
Podczas palenia zaczarowanych przedmiotów ważna jest modlitwa. Ma to szczególne znaczenie w przypadku przedmiotów guślarskich, które znaleziono przypadkowo lub za wskazaniem złego ducha, gdyż nie powinno się z nimi postępować w sposób lekkomyślny.
O.Candido, dla mego pouczenia, opowiedział mi o swoim "grzechu młodości", to znaczy o pewnej lekkomyślności, jakiej się dopuścił w pierwszych latach pełnienia posługi egzorcysty. Pewnego razu egzorcyzmował dziewczynę. Pomagał mu ojciec pasjonista, upoważniony przez biskupa. Podczas błogosławieństwa dowiedzieli się od złego ducha, że dla tej dziewczyny został wykonany pewien przedmiot guślarski w celu jej zaczarowania. Okazało się, że chodzi o szkatułkę drewnianą długą jak dłoń, która została zakopana na głębokości jednego metra pod drzewem. Pełni zapału, wyposażeni w kilof i łopatę, udali się we wskazane miejsce by ją wykopać.
Rzeczywiście znaleźli drewnianą szkatułkę, odpowiadającą opisowi; otworzyli ją i zbadali jej zawartość: pośród różnych drobiazgów znajdował się nieprzyzwoity posążek. Natychmiast, polawszy wszystko denaturatem spalili, tak że pozostała tylko garstka popiołu. Wcześniej jednak nie pobłogosławili tych przedmiotów przed spaleniem, nie modlili się w czasie ich palenia, nie wzywali Krwi Jezusa, często dotykali ich... nie wykazując troski, by zaraz potem umyć sobie ręce wodą święconą.
Skutek był taki, że o. Candido musiał leżeć trzy miesiące w łóżku z powodu bardzo ostrych bólów żołądka, które trwały przez prawie dziesięć lat i od czasu do czasu dawały znać o sobie także w latach następnych. Jest to surowa nauczka, pożyteczna dla mnie i dla wszystkich, którzy mogą się znaleźć w podobnych okolicznościach.
Powinniśmy dobrze pamiętać, że Bóg czasem dopuszcza zło, aby z niego wydobyć dobro - dopuszcza krzyż, ponieważ tylko przez niego dochodzimy do Nieba. Ta prawda jest oczywista. Odnosi się to do osób obdarzonych szczególnym charyzmatem, a często dotkniętych cierpieniami, o których uleczenie nie powinno się modlić.
Wszyscy pamiętają ojca Pio, który przez 50 lat znosił przeszywający ból pięciu stygmatów, ale nikt nie myślał, by prosić Boga, o wyzwolenie go z tego bólu. Było oczywiste, że jest to dzieło Boga dla wielkich celów duchowych. Zły duch jest przenikliwy; bardzo chciałby, aby ojciec Pio nie miał wyciśniętych na ciele znamion męki!
Oczywiście jest też zupełnie inny przypadek, gdy zły duch powoduje stygmaty i wzbudza fałszywych mistyków.
Ludzie od zarania dziejów parają się czarną magią. Konsekwencje tych czynów są fatalne dla poszkodowanych i złoczyńców. Poszkodowani maja bardzo trudne życie i nic im nie może wyjść. Często chorują. Przeżywają często różne tragedie życiowe. Klątwy, zaklęcia i złorzeczenia mogą być rodzinne. Jeżeli ich się nie usunie w tym życiu, to są zawsze przenoszone na następne życia.
Czarna magia jest bardzo poważnym przestępstwem w prawie Bożym. Lewica, która trudni się czarną magią, jest srogo karana za czynienie tego zła. W konsekwencji, może nawet dojść do największej kary, to jest zamrożenia duszy w czasie .
W kościele katolickim czarna magia nie jest niczym rzadkim. Od wieków "duchowni" posługują się klątwą, dla przykładu, klątwy są nałożone na wiele ksiąg. Czarną magią "duchowni" chronią kościelne dobra.
Zapamiętaj. Nie powinieneś używać słowa przeklinam, również w myślach, bo to na prawdę działa automatycznie. Dlaczego? W momencie użycia tego słowa, duchy tamtego automatycznie łączą się ze zleceniodawcą i realizują to "zamówienie". Jest to automatycznie podpisany kontrakt z tamtym, z którego nie sposób się wycofać.
Zanim użyjesz klątwy, zaklęcia lub złorzeczenia zastanów się nad konsekwencjami tego przestępstwa.
Pamiętajmy jednak, że wróżby – nawet te najbardziej niewinne – to nie żarty. – Traktując przepowiadanie przyszłości w kategoriach zabawy, bagatelizujemy niebezpieczeństwo, jakie kryją w sobie tego typu praktyki, a jest nim otwieranie się na działanie złego ducha. Wielokrotnie zdarzało się, że osoby uwikłane w okultyzm miały potem poważne problemy natury psychicznej i duchowej.
Wiele osób deklaruje, że wróżby andrzejkowe to dla nich zabawa czy element tradycji. – Świadome sięganie do wróżb i przepowiedni jest dobrowolnym wikłaniem się w zło. Zastanówmy się zatem, czy katolik powinien bawić się tym, co jest sprzeczne z jego wiarą? Czasami lepiej zrezygnować z czegoś, tak na wszelki wypadek, w imię ostrożności. Warto uczyć się mądrego i roztropnego odrzucania nie tylko tego, co niezgodne z Dekalogiem, ale również tego, co może zaszkodzić naszej wierze, a nas samych doprowadzić do grzechu. Nawet jeśli miałaby to być tylko forma rozrywki.
Św. Tomasz korzystanie z wróżb, astrologii i horoskopów nazywał zwracaniem się o pomoc do samego szatana. „Trzeba pamiętać, że praktykowanie okultyzmu w jakiejkolwiek formie sprawia, że człowiek jest kierowany i manipulowany przez złe duchy, a konsekwencje tego są tragiczne. Następują poważne zaburzenia i cierpienia w sferze fizycznej, psychicznej i duchowej, spowodowane działaniem sił zła. Pojawiają się myśli samobójcze i bluźniercze, awersja do modlitwy i sakramentów, smutek, depresja, różne obsesje, diabelskie nękania, a czasami dochodzi nawet do opętania”
Z usług astrologów coraz częściej korzystają zwykli ludzie – w tym np. politycy i biznesmeni, którzy chcą dowiedzieć się, kiedy najlepiej wystąpić publicznie lub podpisać umowę z kontrahentem. – Wróżbici wydają się być bezpieczną formą uzyskania pomocy, gdyż bardzo często pełnią rolę przyjaciela – kogoś, kto wysłucha i doradzi. Z tego powodu niektórzy ludzie wolą udać się ze swoimi problemami do wróżki, zamiast do psychiatry czy psychologa. Często też wynika to z chęci przerzucenia odpowiedzialności za swoje życie na kogoś (lub coś) innego. Taki człowiek może potem powiedzieć, że nie miał wpływu na to, co go spotkało, bo po prostu było mu to pisane. Znacznie prościej jest pójść do wróżbity, a potem tylko biernie czekać na to, co przyniesie los niż włożyć konkretny wysiłek w pracę nad sobą lub spędzenie większej ilości czasu z najbliższymi – tłumaczy Katarzyna Wieczorek-Małecka, psycholog i terapeuta. Specjalistka dodaje, że z usług astrologów korzystają najczęściej ludzie z zaniżoną samooceną, dla których zdanie innych jest ważniejsze od własnego. Z reguły kształtują oni swój obraz na podstawie informacji płynących z otoczenia, pozwalając, by inni ludzie i czynniki zewnętrzne kierowały ich życiem. Takie osoby są też szczególnie narażone na uzależnienie od praktyk okultystycznych.
– Najczęściej wszystko zaczyna się od pierwszej, „niewinnej” wizyty u wróżbity, tłumaczonej zwykłą ciekawością, a w rzeczywistości będącej próbą otrzymania rozwiązania konkretnego problemu. Kłopot w tym, że słowa astrologa często działają jak samospełniająca się przepowiednia. Skoro wierzymy we wróżbę, automatycznie szukamy okoliczności, które ją potwierdzą. W rzeczywistości zaczynamy zachowywać się zgodnie z tym, co usłyszeliśmy, wypełniając tym samym przepowiednię wróżbity. W ten sposób zyskujemy bardzo mocny argument, by ponownie skorzystać z jego usług, i koło się zamyka – wyjaśnia psycholog. Możemy nawet nie zauważyć, kiedy uwikłamy się w spiralę zależności, tracąc kontrolę nad własnym życie.
Jeśli cię będzie pobudzał skrycie twój brat, syn twojej matki, twój syn lub córka albo żona, co na łonie twym spoczywa albo przyjaciel tak ci miły, jak ty sam, mówiąc: «Chodźmy, służmy bogom obcym», bogom, których nie znałeś ani ty, ani przodkowie twoi - 8 jakiemuś spośród bóstw okolicznych narodów, czy też dalekich od jednego krańca ziemi do drugiego - 9 nie usłuchasz go, nie ulegniesz mu, nie spojrzysz na niego z litością, nie będziesz miał miłosierdzia, nie będziesz taił jego przestępstwa. 10 Winieneś go zabić, pierwszy podniesiesz rękę, aby go zgładzić, a potem cały lud. 11 Ukamienujesz go na śmierć, ponieważ usiłował cię odwieść od Pana, Boga twojego, który cię wywiódł z ziemi egipskiej, z domu niewoli.
Zastanówmy się czy my chrześcijanie też mamy takie podejście do grzechu jak w księdze Powtórzonego Prawa ówcześni ludzie kochający Boga?Nie zachęcam do zabijania ,ale polecam całkowitą odrazę do takich praktyk.
Gdy ty wejdziesz do kraju, który ci daje Pan, Bóg twój, nie ucz się popełniania tych samych obrzydliwości jak tamte narody .
Przykładem jest
Halloween, amerykańskie święto zmarłych, wypada 31 października. Sąsiaduje więc z chrześcijańskim świętem 1 listopada. Nazwa "All Hallows' Eve" oznaczała pierwotnie wigilię Wszystkich Świętych. Jednak obyczaj Halloween oderwał się od skojarzeń z chrześcijaństwem i uległ komercjalizacji. Wielu katolików uważa, że nie można jednego dnia przebierać się za potwory, a nazajutrz obchodzić wspomnienia świętych, którzy są już w niebie. Niektórzy utożsamiają Halloween z okultyzmem i satanizmem.Halloween to celtyckie, a zatem pogańskie święto. Związane było z obrzędami Samhain. W średniowieczu nadano mu nazwę All Hallows Eve - co znaczy - Wigilia Wszystkich Świętych. W skrócie Halloween. Halloween polegało na kontaktowaniu się z zaświatami, po to by odkryć przyszłość, nabrać mocy, zaspokoić potrzeby zmarłych. Zwyczaje te można porównać z obchodzonymi w naszej części Europy dziadami, tak dobrze zobrazowanymi przez Adama Mickiewicza w III części jego najważniejszego dramatu.
Wiele osób uśmiecha się pod nosem, kiedy poznaje stanowisko Kościoła na
temat Halloween. Najczęściej ludzie używają argumentu: co złego jest w
tym, że dzieci przebierają się za czarownice i diabliki? Albo: przecież
to tylko zabawa, nie ma w niej nic złego. Problem polega na tym, że cała
symbolika i atmosfera Halloween otwiera człowieka na rzeczywistość, o
której gdyby człowiek wiedział, uciekałby, gdzie pieprz rośnie.
Taka oto dynia z zapaloną w niej świecą symbolizuje dusze błąkające
się w postaci ogników. Tańce czarownic z diabłami i skrzatami przy
ognisku (za te postaci przebierają się dzieci) mają za zadanie
skontaktować człowieka z duchami. Wróżby mają na celu zajrzeć w
zaświaty, by dowiedzieć się czegoś o nadchodzącej przyszłości.
Jak wiemy, wróżby to grzech śmiertelny przeciw Panu Bogu, który jest
jedynym Panem Czasów. Nie wolno próbować wcielać się w Jego rolę i
próbować odkrywać przyszłość, którą zaplanował. Otwieranie się zaś na
duchy to zabawa z diabłem w chowanego, ale na takich zasadach, że
jedynie człowiek szuka, a diabeł pozwala się znaleźć. Duchy istnieją. Z
tym tylko, że dusze zbawione trwają w adoracji Boga, a nie zajmują się
ziemskimi zabawami ludzi. Toteż kiedy wywołujemy duchy, możemy mieć
pewność, że spotkamy albo duszę potępioną, albo demony. Bo choćby
człowiek tę zabawę traktował zupełnie niepoważnie, to diabły odpowiadają
na każde zaproszenie człowieka. Zresztą sama atmosfera Halloween
bliższa jest naszym wyobrażeniom piekła niż nieba. Bo czy wyobrażamy
sobie niebo jako miejsce, po którym hasają diabełki, potwory,
kościotrupy i czarownice? A jeżeli nie, to po co bawić się w piekło? Czy
zabawa w potępienie i przebieranie się za przyjaciół szatana jest miła
Chrystusowi?
Wszyscy egzorcyści zwracają uwagę, że problemy opętań i schorzeń
psychicznych na tle demonicznym zaczynają się niemal zawsze od
niewinnych praktyk. Należą do nich: słuchanie obrazoburczej muzyki,
wróżenie, kontaktowanie się z duchami, noszenie talizmanów czy też
zabawa w piekło, diabły itp.
Marketingowe oszustwo
Najgorsze jest to, że sukces Halloween związany jest z zyskiem bardzo
wielu osób. W okolicach Wszystkich Świętych można zarobić na zniczach i
wiązankach. Wytwórcy zabawek i właściciele knajp pozazdrościli widać
zysków i chcieliby również coś dla siebie uszczknąć. Stąd zależy im na
zwiększaniu popularności Halloween. Jedni mogą dzięki temu sprzedać
więcej upiornych strojów i zabawek, drudzy organizują imprezy w
atmosferze horroru, podczas których wzrasta m.in. sprzedaż alkoholu.
Ludzie, którzy zarabiają w Polsce na Halloween, zwłaszcza jeżeli są
ochrzczeni, sprzeniewierzają się wierze i tradycji dla pieniędzy. Sami
ulegają marketingowemu oszustwu, że Halloween to tylko świecka zabawa,
na której można zarobić kilka groszy, i organizują coś, co otwiera ich
samych i innych ludzi na działanie szatana.
Pandemia koronawirusa spowodowała, że zainteresowanie usługami wróżbiarskimi diametralnie wzrosło. Ludzie mają w sercu dużo niepokoju i wiedzy na temat przyszłości, własnej i swoich bliskich, coraz częściej szukają u różnej maści wróżbitów. Jakie mogą być tego duchowe konsekwencje?
Szukanie „wsparcia” u wróżbitów nigdy nie kończy się dobrze, bo jest formą zdrady Boga – naszego jedynego Pana. Skoro szukam wsparcia u osób zajmujących się sferą ciemnych mocy – a tym jest wróżbiarstwo – to daję Bogu w twarz.
Szukanie rzeczy nadprzyrodzonych u wróżek,magów itp to także akt braku zaufania Bogu jedynemu.Czytaj księgę Mądrosci i Prawdy tam znajdziesz odpowiedz na wszystko :)
Pismo Święte
Polecam książkę Magia Cała Prawda
dostępna w naszym sklepiku katolickim w Oss
lub pytaj w katolickej Bibliotece także w Oss.

Komentarze
Prześlij komentarz